Kiedyś Jung
mówił, że eucharystia jest momentem zatrzymanym w czasie, powtarzającym się
wiecznie. Fotografowie mawiają, że potrafią chwilę zatrzymać na wieczność. Święta
dają nam możliwość powrotu do lat minionych, nie tylko naszego dzieciństwa,
lecz i wspomnień naszych praszczurów. Ponoć jaja malowane znajdują archeolodzy
przy dawnych grobach. Żywność staje się więc naszym łącznikiem z tymi, których
już nie ma. Rytuałem pogańskim odtwarzanym w naszym cywilizowanym świecie.
Rytuałem, który poradził sobie i z religia i rozwojem techniki. My szczycący
się głębokim ucywilizowaniem powtarzamy rytuały, których istoty nie musimy już
pamiętać, A jednak magia się dzieje i na nowo powtarza z każdym rokiem. Miłe te
momenty kiedy żywienie staje się hołdem oddawanym naturze. Kiedy siadając przy wielkanocnym
śniadaniu oddajemy cześć płodności i życiu. Kiedy w końcu jedzenie przestaje
być tylko jedzeniem i przenosi nas w inny mistyczny świat, tworzący się wciąż od
nowa. Z przyjemnością słucham jak w świecie pędzącym coraz szybciej, poświęca
się chwilę wiadomości, nie kolejnym katastrofom, nieszczęściom i oszustwom, ale
symbolice nadchodzących świąt. Jajom, kurczętom, owsowi symbolizującym nowe
życie. Chrzanowi będący symbolem sił witalnych i zdrowia, a po zaadaptowaniu
przez kościół, także cierpienia i zmartwychwstania Jezusa. Chleb i baby mające
zapewnić dobrostan. I ser symbolizujące równowagę i zgodę pomiędzy światem zwierząt
i ludzi. I ten pokarm idziemy rytualnie święcić, gdzie sam akt poświęcenia
pokarmu staje się aktem symbolicznym, trwającym od tysiącleci.
Życzę więc
państwu z okazji tych najpiękniejszych, życiodajnych świąt odrobiny magii w
waszym życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz