piątek, 16 maja 2014

Pizza czy geny




Spotykając się z osobami z nadwagą, zazwyczaj swoją figurę tłumaczą czynnikami genetycznym. Opowiadają, że zawsze były przy kości, tak jak ich rodzice i babki i hen hen przodkowie również. Można by powiedzieć, że ktoś tam na górze w sposób złośliwy zaprogramował ich na bycie pulchnymi jeszcze zanim zostali głównymi bohaterami swojego życia płodowego. Trochę jak Bóg, który z góry rozdaje karty potępionych i zbawionych i żadne nasze czyny nie są w stanie tego zmienić. Więc co to jest? Co z naszą wolną wolą? Z drugiej strony co dzień natrafiam na złośliwe komentarze czy ilustracje, przedstawiające osoby otyłe pałaszujące fast foody z dopiskiem „Geny :)”.

No cóż, na pewno uczymy się jeść. Uczymy się sposobu jedzenia. Uczymy się rozwiązywania problemów przez jedzenie, jak w innych domach przy pomocy alkoholu czy awantur, ale czy to oznacza, że każde dziecko z rodziny alkoholowej będzie alkoholikiem? Fakt jest faktem. Badania wykazują niezbicie, że jeśli obydwoje rodziców było otyłych dziecko ma 80% szans na nadwagę, jeśli jedno z rodziców szanse maleją do 40%. Badano również dzieci poddane adopcji i tutaj też pojawiła się zależność pomiędzy otyłymi rodzicami (biologicznymi) a dziećmi (przebywającymi w rodzinach adopcyjnych). Jednak nadal jest szansa. Osoby wywodzące się z rodzin gdzie pojawiła się otyłość MOGĄ, ale nie muszą być również otyłe. Zakłada się, że 25%-40% otyłości ma podłoże genetyczne. Tym bardziej chwała tym, którzy powiedzieli „NIE”. Na pewno walka o siebie będzie trudniejsza, ale nie niemożliwa.

Dlatego więc szacun.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz