Walentynki 2014- kolejne
kontrowersyjne święto. Kto je lubi? Słyszę czasem opinie, że nie powinniśmy
obchodzić, bo to święto sztucznie ściągnięte z USA. Bawią mnie ci wrogowie
kapitalizmu. Bądź co bądź Szekspir w Hamlecie opisywał dzień św. Walentego:
"Dzień dobry, dziś święty
Walenty,
Dopiero co świtać poczyna,
Młodzieniec snem leży ujęty,
a hoża doń puka dziewczyna.
Podskoczył kochanek, wdział szaty,
Drzwi rozwarł przed swoją jedyną,
I weszła dziewczyna do chaty,
Lecz z chaty nie wyszła dziewczyną"
Dopiero co świtać poczyna,
Młodzieniec snem leży ujęty,
a hoża doń puka dziewczyna.
Podskoczył kochanek, wdział szaty,
Drzwi rozwarł przed swoją jedyną,
I weszła dziewczyna do chaty,
Lecz z chaty nie wyszła dziewczyną"
ale
może i on przelotem krainę kapitalizmu zaliczył. Fakt jeden jest pewny: nie ma
znaczenia jakie kontrowersję budzą w nas walentynki. Zatrważające jest to jak złośliwie
potraktowała nas w tym wypadku matka natura
(pisząc nas mam tu na myśli klasycznych podjadaczy i zajadaczy, który każdy kęs
skutecznie osadza się w bioderkach). W gruncie rzeczy bycie zakochanym to jedna
z najskuteczniejszych metod odchudzania. Zakochani z automatu przechodzą na
żywienie się wyłącznie energia gwiazd, tylko czasem dla podkreślenia nastroju,
z okazji rocznicy, miesięcznicy czy jakiejś tam wspólnie dziubek przy dziubku
skonsumują jedną truskawkę, bo potem już o kolacji zapominają. No i pytam gdzie
tu sprawiedliwość w dziele stworzenia. Najwyraźniej zamysł twórcy miał rację
bytu tylko do początku uprzemysłowienia społeczeństwa, teraz przydałoby się
jakieś nowe stworzenie (ewentualnie zainstalowanie jakiś aktualizacji). Jako
kobieta stwierdzam, że nie chce mi się jeść ( a wiec mam szansę dojść do 36)
gdy już mam kogoś, no tak , ale gdy nie mam… Gdy nie mam kogoś mam jeszcze
lodówkę. Szkoda tylko, ze moja miłość do lodówki coraz bardziej dyskredytuje
możliwość zdobycia miłości tego pana ;/ Jedynym pocieszeniem jest fakt, że nie
tylko płeć piękna zajada swoje smutki, samotność, poczucie beznadziei, nudę. Jedyną różnicę stanowią nasze smaki. Z badań
pana Wansika, wynika, że i kobiety i mężczyźni zajadają swoją samotność (i inne
emocje), natomiast sposób zajadania (i smaki) są już zupełnie różne. Kobiety
jak wykazuje każda rasowa amerykańska komedia romantyczna w zakresie swoich
pocieszaczy mają: ciastka, lody, torciki itp. Natomiast mężczyźni: pizzę, spaghetti,
befsztyka itp. Jedne i drugie danie zapewnia nam spora ilość węglowodanów i
tłuszczów, czym dyskretnie wprowadzamy się w stan lekkiej ekstazy, po produkcji
endorfin. Wansik jednak nie odpuszcza tak lekko, dlaczego tak różnią się te
zachcianki, z jego badań wynika, że mężczyźni po spożyciu tych potraw czują się
znów zaopiekowani, wracają miłe wspomnienia, w których matka kochała ich
bezwarunkowo i otaczała opieką. Z tej też przyczyny niekochana kobieta wybiera
ciasteczka i lody, niż porządkowanie kuchni po przygotowaniu posiłku.
Z
okazji Walentynek, życia usłanego truskawkami życzę ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz