piątek, 20 czerwca 2014

Pomiędzy garami a ideałem




Jaki jest związek kobiety z jedzeniem? Temat, nad którym łamało sobie głowę już wielu mądrych. Chernin zauważa (jak pisze Koschak), że emocje kobiety związane z jedzeniem przy­pominają „to, co w XIX wieku ludzie musieli odczuwać w związku z seksualnoś­cią, szczególnie z masturbacją". Jedzenie staje się dla współczesnej kobiety czymś pożądanym i zakazanym, koniecznym i wstydliwym. Współczesne teorie feministyczne mówią o uwikłaniu kobiety w świecie zasad patriarchalnych. Kobieta- Matka to kobieta żywicielka, przygotowuje i karmi swoją rodzinę, sama zaś dostosowując się do oczekiwań kulturowych musi jeść mało. Musi również odmawiać sobie przyjemności spożywania posiłku, który ma sprawiać przyjemność. Ta sama kobieta, która nie powinna okazywać że danie jej smakuje, wkłada sporo pracy, aby to danie rzeczywiście było smaczne. Z drugiej strony to w świecie zdominowanym przez mężczyzn, jedyną formą protestu, a często i jedynym terytorium samostanowienia staje się jedzenie. Kobieta chcąca się wyzwolić spod tej władzy, zaczyna uciekać „przed” lub „w” jedzenie. Niestety każdy z tych wyborów stawia ją przed społecznym ostracyzmem i odrzuceniem. Kobieta oczywiście ma prawo jeść, ale wtedy postrzegamy ją jako folgującą sobie, może nie jeść i staje się obciążeniem dla innych. Ponad to współczesność coraz bardziej wymusza na nas jakąś wielorakość. Powinnyśmy być matkami, umieć gotować, pichcić, piec rozpuszczać swoje otoczenie, mieć w sobie miękkość, ciepło i troskliwość. Wykazywać się zrozumieniem i brać potrzeby innych ponad swoje. Z kobietą matką wspólnie zjadamy posiłek, pijemy ciepłą herbatę przy kawałku domowego ciasta. Kobieta matka jest zawsze dostępna, zawsze ma czas. Z drugiej strony nasza rzeczywistość wymaga od nas stawania się kobietą sukcesu, doskonale zorganizowaną, pnącą się po kolejnych szczeblach kariery. Kobieta dla której samorozwój i praca stanowią podstawową wartość życia. Kobietą, która nie powinna jeść. Jedzenie to faux pas. Jest też kobieta witalna, dbająca o zdrowie regularnie uprawiająca sporty, spożywająca posiłki uznane w periodykach za zdrowe. Nie ma dla niej miejsca na wspólną kolację, posiłek ma znaczenie czysto fizjologiczne. Współcześnie oczekujemy od kobiety, że spełni wszystkie te role i zapewne wiele innych. Medal dla tej, która wie kiedy, jak i co spożywać, która bezbłędnie będzie jeść z umiarem, by z przyjaciółkami pałaszować wieczorem lody. A co zrobić z poczęstunkami w przedszkolu, być matką jedzącą i poddać się surowym osądom innych mam, czy unikać szerokim łukiem stołów z poczęstunkiem?
Koschak piszę, że wagi i lustra sieją analogiczne spustoszenie jak bomba atomowa naszych panów.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz