Już nasze
babcie i prababcie uczyły nas grzeczności w stosunku do osób chorych, kalekich
w jakikolwiek sposób zniedołężniałych. Dziś każdy wie, że określenie gruby jest
bardzo niegrzeczne, wypada raczej używać określeń typu puszysty, misia, kobieta
o kobiecych czy rubensowskich kształtach czy pan misiowaty, ale czy zmienia to postrzeganie
osób otyłych na bardziej przyjazne? Brewis wykazała, ze jeszcze do niedawna
opinia o ludziach puszystych była bardzo pozytywna. Przypisywano im takie cechy
jak: ludzie pełni sukcesu, hojni, bogaci, płodni oraz piękni. ..
Ale to było kiedyś.
Obecnie badania wykazują, iż osoby odbiegające od idealnej wagi na plus określane
są coraz bardziej pejoratywnie. Stereotypy te rozpoczynają się już .. w
przedszkolu. To przedszkolak jako pierwszy powie o grubszym rówieśniku, że jest
głupi, brzydki, leniwy, smutny, wredny, zaniedbany i pucołowaty. Dziecko w
wieku szkolnym kolegę z nadwagą będzie postrzegało jako głupiego, brzydkiego,
leniwego, samolubnego, kłamczucha, nie lubianego przez rówieśników, jest on
częściej przedrzeźniany i ma mniejsze grono przyjaciół. Takie myślenie przekłada
się bezpośrednio na zachowania dzieci. W innych badaniach dzieci spośród zdjęć przedstawiających
dzieci z różnymi deformacjami, kalectwami i nadwagą, jako kolegę, z którym
chciałyby się bawić najrzadziej wybierały osoby z nadwagą (otyłością)!! Nasza
tolerancja dla osób z nadwaga nie zwiększa się z wiekiem. Młodzież postrzega
ich jako osoby leniwe, brudne, niezgrabne ruchowo, jedzące za dużo, nie
posiadające życia uczuciowego, bez szans na znalezienie partnera. Osoby w wieku
ok 20 lat dorzucają jeszcze do tego: folgujący sobie, nieatrakcyjny o niskim
poczuciu wartości, bez umiejętności seksualnych, zasługujący na gorszych
partnerów. Nawet w wieku dorosłym i później stereotypy nie tracą na intensywności.
Osoby otyłe są tu postrzegane jako leniwe, pobłażające sobie, pozbawione zdolności
samokontroli, niechlujne, niechciane i nieatrakcyjne. Najciekawsze jest to, ze wg badań Brewis
najbardziej na negatywną ocenę narażone są osoby mieszkające w USA i w Wielkiej
Brytanii, czyli w krajach gdzie odsetek ludzi z nadwagą i otyłością rośnie
najszybciej. Oczywiście nie oznacza to ani tego, że my jesteśmy bardziej
tolerancyjni, ani też że nie dążymy do osiągniecia w sferze otyłości takich
statystyk jak mają Amerykanie czy Brytyjczycy. A co? Nikt nam nie będzie mówił,
ze my zacofany kraj jesteśmy i sobie takie statystyki zrobimy. A walczymy dzielnie.
Z raportu GUS-u (Stan zdrowia ludności w 2009 r.) wynika, że 52% dorosłych Polaków
boryka się z nadwaga bądź otyłością. Instytut Matki i Dziecka podaje, że tylko 45%
dzieci do 3 r.ż. ma prawidłową wagę ciała. Wśród dzieci w wieku szkolny prawie
30% ma nadwagę lub jest otyła.
Proszę Państwa to się samo nie
robi.