niedziela, 24 listopada 2013

Kraków intelektualystów




    Każdy przyjezdny wie, że Kraków stolicą artystów jest (polską znaczy się). Prężne głowy tworzą nowe wizje sztuki i kultury, wytyczają kierunki myślenia. Każdy rodowity Krakowianin czuje w sobie głębokiego ducha egzystencjalno – artystycznego, każdy przyjezdny chce się nim nasycić. Ba.... w Krakowie nawet kamieniarz jest artystą i pani w okienku. Nic więc dziwnego, że wznosząc tak wysoko ducha, idee i twórczość, nie ma czasu na zajmowanie się tak prozaicznym tematem jak ciało.
    Konsekwencji naszej wyższości intelektualno- duchowej szukać daleko nie musimy. Respondek, Jarosz i Stolińska opublikowały przegląd i ocenę realizacji programów profilaktyki nadwagi i otyłości prowadzonych w poszczególnych województwach Polski, które były realizowane w latach 2006-2010.  Małopolska poszczyciła się wdrożeniem JEDNEGO programu, (dla porównania w kujawsko-pomorskim było ich siedem). Nie ma jednak obawy, to nie Kraków zniżył się do stworzenia dla swych około 300tyś. mieszkańców z nadwagą i otyłością programu. U nas nadal duch jest najważniejszy. Program został opracowany i realizowany w Krzeszowicach (miasteczku w pobliżu Krakowa, gdzie najwyraźniej nie wiedzą co ważne, nie odczuwają już tak mocno idei wzniosłego ducha).
   Zastanowić się więc warto nad tym, czym dla Krakowianina jest ciało. Uwielbiane przez artystów. Świątynia idei. Eteryczne ciała romantycznych bohaterów, romantycznych dandysów, kobiet- puchów marnych. Oj, marności te raczej nam już nie grożą. Jako, że najgrubsi już jesteśmy, a robić się nam nie chce ani profilaktycznie ani poprofilaktycznie. Ciało nasza forma. Odwieczne więzienie ducha i myśli. Forma, przeciw której każda sztuka się buntuje, każda idea chce się od niej uwolnić. Jak wielki mistrz Gombrowicz całe życie i twórczość walczący z formą. W twórczości wygrał wspaniale, patetycznie gęba nad gębę. W życiu… W życiu forma przygniotła go. Zmarł zmagając się z nadwagą, astmą. Umiera przygnieciony przez formę, a ile idei więcej zostało by zapisanych gdyby nie walka o oddech po wejściu na piętro kamiennicy... 

Koniec i bomba
A kto czytał, ten trąba :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz